sobota, 21 września 2013

VI. Czy to nagrobek..?

Nie zastanawiało was nigdy to, że ludzie potrafią jednocześnie szanować i mieć głęboko gdzieś sprawy tego samego pokroju? Nie będę obejmować tym problemem wszystkiego, czego mógłby się tyczyć, tylko skupię się na sprawie która nurtuje mnie w tym momencie. A mianowicie- wiele razy zdarzyło mi się iść na wędrówkę, pojechać gdzieś na obrzeża miasta czy na wieś, zawędrować do jakiegoś lasku i napotkać coś, czego bym się tam nie spodziewała. Nagrobki. Stare kamienne rzeźby, często z niemieckimi nazwiskami, pisanymi piękną czcionką. Więc, powiedzcie mi, jak to jest możliwe, że miejsce pochówku człowieka w dzisiejszej społeczności może być tak zaniedbane? Kiedy czyjaś śmierć jest, w ponury sposób, ale jednak celebrowana? Kiedy ludzie odwiedzają miejsca spoczynku swych bliskich, odgradzają je od ulicy, czyszczą marmur i przynoszą świeże kwiaty.


Czyje nagrobki są gorsze, jak stare zasługują na zapomnienie i zaniknięcie..? Nie, żebym była zagorzałą obrończynią cmentarzy, pokazuję jedynie pewien punkt widzenia. Miejsca zapomniane i zniszczone niosą pewną refleksję. Owiane tajemnicą ukazują, jak wszystko jest kruche i pospolite. Największe monumenty obracają się w piach. A nagrobki leżą porozrzucane i popękane między drzewami, tuż przy domach.
Myślę, że nie będzie to jedyny post na ten temat. Temat nie tylko jest ciekawy, ale i obszerny. Poza tym, nie wiem jak na was, ale na mnie stare nagrobki obrośnięte bluszczem i mchem działają magnetycznie.


 
Krzyż zobaczyłam już z daleka. Choć na początku myślałam, że stoi pod nim Maryja, nie Jezus. Twarz rzeźby jest mocno zniszczona, dodatkowo została potraktowana sprejem. Całość jest omszała i nie zanosi się, by ktoś chciał to odnawiać. Jednak nadaje temu miejscu historyczny wyraz, a i pobudza wyobraźnię.


Dookoła porozrzucane są kamienie, które w większości już przestały przedstawiać to, czym były. Pokrążyłam tam chwilkę. Znalazłam jeszcze dwa ciekawe obiekty, które równie mnie zauroczyły. Najprawdopodobniej głowica nagrobka, masywna i powalona. Zapadająca się w ziemię, cała omszała i pokryta zeschłymi liśćmi. Na jej widok serce mi drgnęło i pozostałam przy niej przez chwilę.


Ostatni element, który opiszę, to poniższa płaskorzeźba, która mogła być albo płyt nagrobną, albo elementem głowicy. Ją też ząb czasu mocno nadgryzł, choć bez trudu można zauważyć, że przedstawia dwójkę ludzi. Kobietę w sukni i mężczyznę. I to wzruszyło mnie do reszty.


Pośmiertny portret ludzi, którzy przeżyli ze sobą całe życie. Którzy nie tak dawno jeszcze żyli i mieszkali tu, w tej okolicy, mieli swoje szczęścia i smutki, mieli swoją miłość. Spoczęli tu, na małym cmentarzu, gdzie ich bliscy postawili im piękny grób z ich podobizną. Tu, gdzie już nikt ich nie odwiedza, ich ciała zamieniły się w pył, a ostatnie wspomnienie wykute w tym kamieniu, powoli odchodzi w zapomnienie. Niedługo znikną i nie będzie już nic, prócz tej tablicy, spoczywającej głęboko w ziemi, czekającej, czy może za kilkaset lat jakiś archeolog się nią nie zainteresuje.



 Nie wiem jak wy, ale mnie takie miejsca zawsze przyprawiają o dreszcze i skłaniają do zadumy. Może też mijaliście takie zapomniane cmentarze, równie ponure co i piękne?

Pozdrawiam serdecznie,
Leśny Duch

7 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia - ten mech, bluszcz... Rozmarzyłam się. Po prostu kawałek historii zabierany przez naturę.
    Mi także przykro, gdy nikt nie odwiedza takich miejsc, ale może w sumie to lepiej? Stwarzają niesamowity klimat i przyciągają.
    Nie jestem w stanie zbyt wiele rzec... Pozdrawiam ciepło o do następnego razu! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że leżącym tam zwłokom i tak wszystko jedno, czy ktoś dba o ich grób, czy też nie. Zresztą, czy na pewno te groby są celowo zaniedbane? Różnie toczą się koleje ludzi - być może jedyna rodzina została zmuszona do emigracji, została przesiedlona, albo zmarła, nie pozostawiwszy po sobie potomka? Może nie chodzi tu o zaniedbanie, tylko o czas, który dopomina się o swoje. I śmierć.
    Ja też uwielbiam tego typu miejsca, mogłabym się włóczyć godzinami. Są magnetyczne - użyte przez Ciebie słowo idealnie oddaje ich urok. I ta para z ostatniego pomnika... aż się prosi, by w jakiś sposób opisać ich historię.
    Skłoniłaś mnie do refleksji.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy artykuł :)
    Ze zdjęć wnioskuję, że znalezienie się pośród tych zapomnianych, leśnych grobów musiało być niezwykłym przeżyciem. Macie racje, tajemniczy i magnetyczny klimacik jak najbardziej jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, że miejsce się podoba.
    Czy celowo zaniedbane- raczej zapomniane, co doprowadziło do zaniedbania.
    Owszem, znalezienie miejsca było niezwykłe, jakby wkroczyć w miejsce objęte pewnym sacrum. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdyby takie stare cmentarzyska byly zadbane to najprawdopodobniej nie miałyby takiego uroku, nostalgii itd. Zresztą..ludzie wolą celebrować "swoje" wielkie przepaskudne nagrobki z walącymi po oczach kiczowatymi sztucznymi habaziami, dlatego tego typu miejsca wydają się większości nieinteresujące, brzydkie a przez to popadają w coraz większe zapomnienie..

    OdpowiedzUsuń
  6. też wczoraj byłam na takim opuszczonym cmentarzu: http://ekostyl.blogspot.com/2014/11/liczy-sie-pamiec.html

    OdpowiedzUsuń